poniedziałek, 23 września 2013

Dobra dla siebie

Oto Słodki Winowajca!
Kurza stopka!! Co się stało z moja motywacją? Gdzie determinacja w dążeniu do celu? Gdzie konsekwencja w działaniu?? No wstyd mi, naprawdę wstyd... Tyle mówię i pisze o zdrowym żywieniu, o tym, żeby nie opychać się pustymi kaloriami i jak cudownie jest być na diecie, a tu znowu wpadka. Dopiero udało mi się wrócić do wagi sprzed urlopu i znowu szaleję:( Szaleństwo niby małe, ale nie powinno mi się zdarzyć. Dzisiejszy dzień bowiem zaczęłam nie od owsianki, nawet nie od kanapek.. Zaczęłam od szarlotki! Oczywiście była to nie byle jaka szarlotka, nie jakaś ze sklepu, nie z cukierni,  ale domowa, przygotowana z sercem przez Mamę, więc nie dało rady się oprzeć.. Ale to i tak mnie nie usprawiedliwia, bo powinnam być twarda i niezłomna!

Brzydka pogoda jakoś mnie skłania do pobłażania sobie (no na coś muszę zwalić całą winę). Jest szaro, jest smutno, jest deszczowo, więc trzeba jakoś poprawić sobie humor, a jak wiadomo nic nie poprawia humoru tak, jak cukier. W tamtym roku przez całą jesień i zimę pocieszałam się słodkościami i oczywiście na dobre mi to nie wyszło, chyba że ktoś wyznaje zasadę, że im tłustsza Kasia tym lepsza Kasia.. Ja zwolenniczką tej zasady nie jestem i wolałabym widzieć siebie w rozmiarze S (do którego mi jeszcze sporo brakuje) niż w XXL (z którym ledwo niedawno się pożegnałam). Muszę jakoś powalczyć z tymi niezdrowymi zachciankami, bo brzydka pogoda będzie panować przez najbliższe 6 miesięcy.. Dlatego obiecuję sobie, że w tym roku będzie inaczej i nie nabiorę znowu tłuszczyku w te brzydkie miesiące. No może kiepsko zaczęłam, ale jedno potknięcie nie przekreśla wszystkiego.

Chcę być dla siebie dobra, bo warto żyć w harmonii z własnym organizmem. Warto karmić go zdrowym jedzeniem, wyprowadzać na świeże powietrze, dbać o jego aktywność fizyczną i o dobry sen. Warto po prostu dbać o siebie. W zamian otrzymujemy ładną cerę, zdrowe włosy i paznokcie i tę świadomość, że nasz organizm nas nie zawiedzie, kiedy potrzebujemy dobiec do autobusu, nadążyć za biegnącym dzieckiem czy postać dłużej w kolejce. Poza tym gdy dbamy o właściwą higienę życia to i nasz mózg pracuje efektywniej - łatwiej nam się skupić i rozwiązać problemy, lepiej radzimy sobie ze stresem. Zyskuje też nasze otoczenie. Ja już od jakiegoś czasu mam tak, że w domu jestem wyciszona i coraz rzadziej prezentuje postawę w stylu: Kasia-Złośnica, a częściej: Kasia-MiłaIPomocna;) No bo staram się negatywne emocje zwalczyć na siłowni, wypocić swoje wewnętrzne zło i zwalczyć wszystko, co psuje mi humor. I znowu mogę być Radosną Kasią;P

3 komentarze:

  1. Kasieńko wyluzuj, każdy ma zachcianki i chwile słabości a to ,że zjadłaś tą szarlotkę to tylko na zdrowie Ci wyjdzie :) przecież zjadłaś ją rano! a to jest istotne o której wcinamy słodycze. Teraz ogranicz jedzonko przez cały dzień i poruszaj się trochę a szarlotce pomyśl jaka była pyszna i ile dała Ci radości:) Ja wcinam wszystko na co mam ochotę ale z wielkim umiarem.Tak już podkręciłam swój metabolizm ,że nie tyję no też i nie chudnę ale obecnie czuję się dobrze ze sobą a to jest przecież najważniejsze. Tak dużo już osiągnęłaś Kasieńko , że możesz pozwalać sobie na małe szaleństwa przecież całe życie przed Tobą i nie może ono polegać na wyrzeczeniach. Pozdrawiam Cię cieplutko - buźka :):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wsparcie, jesteś jak promyk słońca w pochmurny dzień:)
    Pozrdawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam szczerze.. Patrząc na zdjęcie.. Nie dziwię się , że nie wytrzymałaś :) Pewnie jeszcze pięknie pachniała?? :)

    OdpowiedzUsuń