środa, 18 września 2013

Marzenia i cele

Marzenia to taka bezpieczna strefa. Marzyć można bezkarnie i nie brać za te swoje marzenia żadnej odpowiedzialności. Gdy ktoś mnie pyta o czym marzę, to bez wahania odpowiadam, że o podróży dookoła świata (no i jeszcze o milionie innych rzeczy, a co!). Fajnie to brzmi i jest mega trudne do zrealizowania - idealne na marzenie. Ale czy rzeczywiście tego chcę?

Łatwo jest stworzyć długą listę marzeń, ale trudniej spróbować choć o krok zbliżyć się do ich realizowania. Gdybym tak naprawdę marzyła o podróży dookoła świata to już teraz zbierałabym fundusze, planowała wyprawę i spędzała długie godziny na portalach podróżniczych, a jednak tak nie jest. Tak naprawdę nie robię nic by w tę podróż pojechać...

Tak samo było z odchudzaniem. Gdyby nie to, że dostałam się do programu kształtowania sylwetki w Tuan Club, to nadal siedziałabym na kanapie i marzyła o tym by zrzucić 10 kg...

Nazwanie czegoś marzeniem sprawia, że ta sprawa staje się odległa i trudna do zrealizowania, nazwanie tego celem sprawia, że zaczynam do tego dążyć.  

Dlatego od dziś mniej marzenia a więcej planowania jak zrealizować swoje cele:)
Koniec chodzenia z głową w chmurach..
Czas zejść na ziemię księżniczko;P



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz