sobota, 28 września 2013

Sezon na grzyby

W ramach akcji relaksacyjnej byłam wczoraj na grzybach. Ogólnie na propozycje grzybobrania zwykle miałam jedną odpowiedź: Nie! Nie, bo w lesie są pająki. Nie, bo w lesie są węże. Nie, bo w lesie są dziki. Nie, bo jak ktoś się gubi nawet w centrum handlowym, to w lesie nie ma szans. Nie, bo nie znam się za dobrze na grzybach i nigdy ich nie widzę. Nie, bo to strasznie brudzące zajęcie. Nie, nie, nie...

Mój piękny:))
Ale Mąż mnie namówił i przyznam szczerze - fajnie było;) Oczywiście, zgubiłam się w lesie, ale spotkałam 2 inne osoby, które też się zgubiły i jakoś sobie poradziliśmy (dzięki Bogu za GPS  w telefonie). Oczywiście prawie weszłam w wielką pajęczynę rozciągniętą między drzewami, ale jak zobaczyłam tłustego pająka (fuu!) 5 cm od swojej twarzy, to tak krzyknęłam, że ryzyko spotkania dzika w promieniu 10 km spadło do zera:) Węży nie spotkałam (i dobrze, bo zawał murowany). Ubrudziłam się okropnie, ale frajda ze znalezienia grzybków była ogromna i, ku mojemu zdziwieniu, wszystkie okazały się jadalne:))

Te jeszcze piękniejsze, tylko trujące

1 komentarz:

  1. Ja też rozpoczęłam sezon grzybobrania.. Choć nie umiem zbierać grzybów ( prędzej go nie zobaczę i rozdepczę, niż wsadzę do koszyka) to w tym roku nie było tak źle :)

    OdpowiedzUsuń